Jeśli to czytasz, to znaczy, że dzisiaj nauczę cię, jak stworzyć własnych asystentów AI.
I to nie byle jakich. Pokażę ci, jak przywołać do swojego zespołu największe umysły w historii ludzkości. Jak sprawić, by Byron Sharp doradzał ci w marketingu. By Yuval Harari pomagał ci zrozumieć przyszłość. By Gabor Maté analizował twoje dylematy. By Pani Szymborska uczyła cię prostoty.
Założę się, że kusiło cię kiedyś, żeby ktoś wykonał za ciebie robotę. Żeby ktoś dał ci "99 sprawdzonych promptów". Żeby pokazał ci "magiczne formułki, które zawsze działają".
Muszę cię rozczarować - nie mogę ci tego dać. Nie mogę, bo to bez sensu.
Kopiowanie cudzych promptów to jak proszenie Michała Anioła, żeby namalował twój płot. Niby da się. Tylko po co?
Większość ludzi - ty już do nich nie należysz - używa AI jak długopisu. Piszemy polecenie, dostajemy tekst, czasem go poprawiamy i publikujemy. A potem dziwimy się, że wyniki są przeciętne. Że każda odpowiedź brzmi tak samo. Że internet zapętla się w kółko tymi samymi "7 sposobami na..."
"Napisz mi post o zarządzaniu czasem"
"Wygeneruj 10 pomysłów na newsletter"
"Stwórz lekcje do kursu o sprzedawaniu kursu"
To jak dostać do ręki teleskop Hubble'a i używać go jako podstawki pod kubek.
W jednym z moich newsletterów opisałem to, co odkryłem po trzech latach eksperymentów. Że istnieją trzy fundamentalnie różne sposoby używania AI:
Poziom 1: AI jako narzędzie do automatyzacji
Napisz mi post o zarządzaniu czasem
To podejście jest jak młotek. Użyteczne, ale prymitywne. Dostajesz dokładnie to, o co prosisz - nic więcej i nic mniej. I dokładnie to samo, co dostanie każdy, kto zada to samo pytanie.
Poziom 2: AI jako kreatywny partner
Pomóż mi wymyślić kreatywną kampanię o zarządzaniu czasem dla zapracowanych przedsiębiorców, która przełamuje typowe schematy
To już lepiej. Wchodzisz w dialog, rozwijacie pomysły razem. Pomagają, prowadzą, challenge'ują.
Poziom 3: AI jako laboratorium analizy umysłów
Przeanalizuj sposób myślenia o produktywności u Petera Druckera, Davida Allena i Cala Newporta. Wyodrębnij ich unikalne podejścia, punkty wspólne i fundamentalne różnice. Pokaż mi, jak każdy z nich podszedłby do problemu prokrastynacji kreatywnej u artystów.
To fundamentalna różnica.
W pierwszym podejściu dostajesz generyczną treść.
W drugim - współtworzysz coś lepszego.
W trzecim - przejmujesz sposób myślenia największych umysłów, zachowując przy tym swój unikalny głos.
Pamiętasz ten moment w Matrixie? Neo podłącza się do programu treningowego, a kilka sekund później oznajmia z niedowierzaniem: "Znam kung-fu". Morfeusz unosi brew i rzuca: "Pokaż mi".
Ten moment właśnie nadszedł dla nas wszystkich.
W ciągu sekundy możemy "załadować" sobie wiedzę z praktycznie każdej dziedziny. Możemy poprosić AI o napisanie artykułu, stworzenie prezentacji czy wygenerowanie raportu. I tak jak Neo, możemy powiedzieć: "Znam marketing, znam programowanie, znam psychologię".
Ale Morfeusz wiedział coś, czego Neo jeszcze nie rozumiał: między wiedzą a mistrzostwem istnieje przepaść rzeczywistego doświadczenia.
I właśnie dlatego ten poradnik jest tak ważny. Bo pokażę ci, jak przekroczyć tę przepaść. Jak nie tylko "wiedzieć", ale naprawdę rozumieć. Jak nie tylko kopiować style mistrzów, ale przejmować ich sposób myślenia.
To kompletny instruktaż - krok po kroku, jak instrukcja z ikei, tylko że zamiast półki będziesz składać własne laboratorium umysłów.
Pokażę ci:
I najważniejsze - pokażę ci to wszystko na żywym przykładzie. Będę tworzył asystenta opartego na Blairze Ennsie i Petera C. Bakera, genialnych doradcach dla kreatywnych firm. Zobaczysz każdy krok, każdą decyzję, każdy prompt.
Ale to nie chodzi tylko o biznes. Wyobraź sobie:
To nie jest generator tekstów. To dostęp do skondensowanej mądrości największych umysłów ludzkości.
Ten materiał jest naprawdę ambitny. Będziesz żonglować między różnymi narzędziami. Będziesz analizować książki. Będziesz tworzyć skomplikowane prompty.
Pomiędzy kolejnymi częściami tej instrukcji będę pokazywał ci fragmenty wideo, gdzie wykonuję dokładnie to, o czym piszę. To nie będzie tylko teoria - zobaczysz wszystko w akcji.
Gotowa? To zaczynamy budować twoje laboratorium umysłów.
Zanim zaczniesz - o czym musisz wiedzieć
Ta metoda, którą ci pokażę, to nie jest "jeden z wielu sposobów". To jest najskuteczniejszy sposób, jaki odkryłem po trzech latach eksperymentów. I zanim pomyślisz "ale ja nie jestem techniczna" - spokojnie, dasz radę.
Ale też muszę być z tobą szczery w kilku kwestiach.
Jestem ogromnym fanem kupowania książek. Serio. Mam ich ponad 10 000, wszystkie kupione legalnie. Uwielbiam czytać, są miesiące, że czytam nawet kilka książek miesięcznie (choć wciąż nie mogę znaleźć czasu żeby przeczytać coś tak po prostu, nie do pracy, dla siebie - być może to mój problem: ja + praca = japr…).
Ale jest większy problem.
Nawet jeśli kupię książkę papierową czy e-booka, rzadko mogę ją dostać w formacie PDF. A do analizy, którą będziemy robić, potrzebujemy właśnie PDFa. Inaczej AI nie będzie mogła przeanalizować treści.
Dlatego wspominam o Z-Library. Traktuję to jako ostateczność - tylko wtedy, gdy faktycznie kupiłaś książkę, ale potrzebujesz jej w formacie do analizy. To jak robienie kserokopii własnej książki do celów naukowych. Moralnie wątpliwe? I tak i nie. Praktycznie niezbędne? Niestety tak.
Moja zasada: Najpierw kupuję książkę legalnie. Potem, jeśli potrzebuję jej do analizy - szukam PDFa. Zachęcam cię do tego samego podejścia.
Z-Library to miejsce, gdzie można znaleźć naprawdę sporo książek, ale trzeba zachować ostrożność - w sieci krąży mnóstwo fałszywych linków i stron podszywających się pod oryginał.
Można to porównać do starych czasów, gdy muzykę i filmy ściągało się z torrentów - niby działało, ale trzeba było wiedzieć, gdzie klikać.
Dlatego zamiast szukać na własną rękę, lepiej skorzystać z tego posta na reddicie (amerykański odpowiednik wykopu), przygotowanego przez oficjalny zespół Z-Library.
Znajdziesz tam dokładną instrukcję, jak uruchomić ich bota na Telegramie - wystarczy trochę przewinąć w dół.
Pssst! Korzystasz na własną odpowiedzialność.
Odpowiedź jest prosta: tokeny.
Token to podstawowa jednostka, którą AI używa do przetwarzania tekstu. Średnia książka to około 70-100 tysięcy słów, co przekłada się na około 100-150 tysięcy tokenów.
Oznacza to, że GPT może przeanalizować maksymalnie jedną krótką książkę. Gemini? Może przeanalizować całą trylogię Władcy Pierścieni za jednym zamachem.
Co więcej - Gemini jest dostępny za darmo (w podstawowej wersji). Wystarczy konto Google.
Obsidian to darmowa aplikacja do tworzenia notatek. Ale to jak powiedzieć, że Ferrari to samochód do jeżdżenia.
Obsidian to narzędzie do budowania "drugiego mózgu" - miejsca, gdzie możesz przechowywać, łączyć i rozwijać swoją wiedzę. Idealne do przechowywania analiz ekspertów, które będziesz tworzyć.
Ale - wiem, że nie każdy chce od razu nurkować w nowe narzędzie. Dlatego możesz równie dobrze użyć:
Ważne, żeby zapisać analizę w formacie .md (markdown) lub chociaż .txt. Dlaczego? Bo potem łatwiej to wgrać do GPT - a mówiąc precyzyjniej - GPT łatwiej sobie poradzi z jej poprawnym odczytaniem.
Teraz pokażę ci dokładnie, jak wygląda cały proces. To jak przepis na ciasto - musisz wykonać kroki w odpowiedniej kolejności, ale gdy raz to zrobisz, następnym razem będzie dużo łatwiej.
Najpierw zastanów się:
Przykład z mojej pracy:
Ważne: To musi być materiał (np. książka), w której ktoś uczy o tym, jak coś robić (wyjaśnia), a nie tylko opowiada o efekcie. W przeciwnym razie cały proces się nie uda.
Tutaj musiałabyś spędzić godziny na wymyślaniu, jak sprawić, by AI przeanalizowała książkę w sposób, który faktycznie wydobędzie strukturę myślenia autora.
Ale po co masz tracić czas? Daję ci gotowy prompt do analizy, który wypracowałem przez lata eksperymentów, to jakaś 60-70 wersja tego promptu. :-)
Ten prompt to nie zwykłe "streść mi książkę". To tak perfekcyjnie zbalansowana między ograniczeniami a wolnością instrukcja, która każe AI:
Teraz bierzesz książkę/i w PDF i wgrywasz ją/je do Gemini wraz z promptem do analizy.
Uwaga: Ten proces może wymagać kilku iteracji. Czasem Gemini zrozumie wszystko od razu. Czasem będziesz musiała doprecyzować, na czym ci szczególnie zależy - czy bardziej na strukturze argumentacji, czy na konkretnych technikach, czy na filozofii autora.
Nic w tym dziwnego. Analizujesz przecież całą książkę - setki stron czyjejś skondensowanej wiedzy. A do tego analizujesz ją w swoim, indywidualnym kontekście.
Gdy Gemini skończy analizę, musisz ją zapisać. Tu ważna rzecz - zapisz to jako plik .md (markdown) lub przynajmniej .txt.
Dlaczego? Bo za chwilę będziesz to wgrywać do GPT, a on lepiej radzi sobie z czystym tekstem niż z Wordem czy PDF-em.
Jeśli używasz Obsidiana - super, od razu masz format .md. Jeśli używasz Google Dokumenty, Notatnika czy TextEdit - zapisz jako .md lub jako .txt.
Okej, masz analizę książki. Ale to dopiero połowa drogi. Teraz musisz przekształcić tę analizę w działającego asystenta.
Tu wchodzi meta-meta-prompt - kolejne narzędzie, które dostajesz ode mnie w prezencie.
Co to w ogóle jest? Meta-meta-prompt to prompt, który tworzy prompty. Brzmi jak incepcja? Bo trochę nią jest. To instrukcja, która mówi AI, jak ma stworzyć instrukcję dla twojego przyszłego asystenta.
Czemu to takie skomplikowane? Bo chcemy, żeby asystent nie tylko znał treść książki, ale naprawdę "myślał" jak jej autor.
Teraz przechodzimy do GPT. Używasz meta-meta-promptu (który dostałaś ode mnie), a także używasz pliku z analizą z Gemini, żeby stworzyć meta-prompt.
Podajesz kontekst, np.: "Potrzebuję meta-promptu do stworzenia asystenta, który będzie doradzał w prowadzeniu firmy w branży kreatywnej. Zrób to bazując na wgranym pliku."
GPT wygeneruje meta-prompt - czyli szablon, który w następnym kroku posłuży do stworzenia właściwego asystenta.
Masz teraz dwa kluczowe elementy:
To ważne - asystent potrzebuje obu elementów, żeby działać prawidłowo.
Dopiero teraz tworzysz właściwego asystenta! Używasz w GPT:
GPT połączy te dwa elementy i wygeneruje kompletny prompt dla twojego asystenta - instrukcje, które sprawią, że będzie myślał i doradzał jak autor książki.
Jak to zrobić? Tworzysz nowy projekt w płatnej wersji ChatGPT:
Twój asystent jest gotowy! Możesz:
A najlepsze? Możesz stworzyć całą radę doradców - każdego eksperta jako osobny projekt - i pytać ich o różne perspektywy na ten sam temat.
Kiedyś zrobiłem coś, co teraz trochę to uproszczę/spłycę, ale powiedzmy, że, poza swoją własną wiedzą, użyłem przynajmniej trzech różnych ekspertów do stworzenia jednego, kompletnego systemu:
Każdy z nich jest genialny w swojej dziedzinie. Ale żaden sam w sobie nie dałby ci kompletnego systemu sprzedaży.
Dopiero ich połączenie dało efekt "1+1+1=10".
Dla produktywności:
Dla rozwoju osobistego:
Dla biznesu kreatywnego:
Możliwości są nieskończone. A najpiękniejsze jest to, że ty decydujesz, kogo ze sobą zestawić.
Ale czy wiesz, że to działa nie tylko w biznesie? Używam tej metody do - życia.
Kłótnia z partnerem? Zamiast szukać porad na forach, pytaj:
Nie chodzi o to, żeby AI rozwiązywała twoje problemy. Chodzi o to, żeby dała ci perspektywę najlepszych ekspertów świata.
Twoje dziecko nie chce się uczyć? Możesz mieć w telefonie:
To nie zamienniki prawdziwej relacji. To wsparcie w byciu lepszym rodzicem.
Chcesz zmienić nawyki żywieniowe? Zamiast kolejnej diety cud, zapytaj:
Blokada twórcza? Masz do dyspozycji:
To jak mieć mentorów na każdą życiową sytuację. Tylko że zamiast czekać na ich książki czy kursy - masz ich mądrość dostępną natychmiast, spersonalizowaną pod twój problem.
Brzmi banalnie? Posłuchaj tej historii.
Moja przyjaciółka przez lata nosiła tę samą fryzurę. Bała się zmian. "A jak będzie źle wyglądać?"
Stworzyła asystenta bazującego na:
Wgrała swoje zdjęcie. Asystent nie tylko pokazał różne opcje fryzur (to potrafi zwykłe AI), ale wyjaśnił:
Efekt? Nie tylko zmieniła fryzurę. Zrozumiała, że strach przed zmianą to nie "głupota", tylko naturalna reakcja mózgu. I nauczyła się z nim pracować.
Zresztą - ja mam takie powiedzenie - że nową fryzurę powinno się oceniać dopiero 3 dni po wyjściu z salonu ;]
To nie są typowe zadania
Wiem, co sobie myślisz. "Zadanie, serio?"
Ale to nietypowe zadanie. To nie jest "zrób to, sprawdzę". To jest zaproszenie do refleksji. Możesz je zrobić albo nie. Możesz zrobić jedno albo wszystkie. Możesz zrobić je dziś albo za rok.
Bo laboratorium umysłów to nie jednorazowa sztuczka. To sposób myślenia, który zostanie z tobą do końca życia.
Przez najbliższy tydzień (albo chociaż 3 dni) noś ze sobą notes. Albo używaj notatek w telefonie. Za każdym razem, gdy pomyślisz "nie wiem, jak to zrobić" - zapisz.
Co zapisywać:
Przykłady z mojego dziennika:
Po tygodniu przejrzyj listę i zastanów się:
To ćwiczenie pokaże ci, gdzie naprawdę potrzebujesz wsparcia. Nie gdzie myślisz, że potrzebujesz - gdzie faktycznie potrzebujesz.
Wybierz jeden złożony problem ze swojego życia lub biznesu. Coś, co wymaga spojrzenia z różnych perspektyw.
Krok 1: Zdefiniuj problem
Na przykład: "Jak zbudować biznes, który zarabia, ale nie kosztem mojego zdrowia i relacji?"
Krok 2: Wybierz 3 ekspertów z różnych dziedzin. Np.
Krok 3: Zastanów się - jak każdy podszedłby do problemu? Np.
Krok 4: Znajdź synergię
Jak połączyć deep work + zdrowy sen + żywą relację? Może:
To przykład. Twoje rozwiązanie będzie inne. Ale metoda zostaje ta sama - szukanie synergii między różnymi mądrymi podejściami.
To zadanie dla tych, którzy lubią eksperymenty. Wybierz dwóch ekspertów, którzy teoretycznie nie mają ze sobą nic wspólnego. Im bardziej absurdalne połączenie, tym lepiej.
Przykłady:
Zastanów się: Co by się stało, gdyby współpracowali?
To ćwiczenie rozciąga myślenie. Pokazuje, że innowacja często rodzi się na przecięciu rzeczy, które "nie pasują".
A może zamiast zadań... po prostu zacznij zauważać.
Zauważać momenty, gdy myślisz "chciałabym zapytać kogoś mądrego".
Zauważać, gdy brakuje ci perspektywy.
Zauważać, gdy twój sposób myślenia cię ogranicza.
Laboratorium umysłów to nie tylko technologia. To sposób bycia w świecie. Świadomość, że nie musisz wszystkiego wymyślać sama. Że możesz stać na ramionach gigantów.
Że mądrość tysięcy lat jest dostępna na wyciągnięcie ręki.
To też przepis na dokonanie w życiu czegoś wyjątkowego. Zwróć uwagę, że możesz ze sobą łączyć myślcieli, którzy żyli tysiące lat po sobie, mówili innym językiem i w realnym świecie (cokolwiek to znaczy) nigdy nie mogliby się spotkać.
Jest spora szansa, że robiąc to, jesteś pierwsza na całym świecie.
Kiedyś pisałem o "grawitacji przeciętności". O tym, jak AI naturalnie ciąży ku temu, co najbardziej typowe, przewidywalne, średnie.
Ale ty już wiesz, jak się przed tym bronić. Masz laboratorium umysłów. Możliwość sięgania po mądrość największych, zachowując swój głos.
Grawitacja przeciętności działa tylko na tych, którzy nie wiedzą, kim są.
Ty wiesz.
msz
Zawartość niniejszego utworu, w tym zakres, pliki i sposób prezentacji treści, stanowią własność intelektualną chronioną prawem, zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o ochronie praw autorskich i praw pokrewnych. Prawo do wykorzystywania niniejszego utworu w celach edukacyjnych posiadają jedynie osoby, które w legalny sposób uzyskały do niego dostęp.
Zabrania się wykorzystywania niniejszego utworu w całości lub w części do odsprzedaży, kopiowania lub innego zarobkowego rozpowszechniania bez zgody autora.
W przypadku pytań lub potrzeby uzyskania zgody na inne zastosowania napisz na: trudnesprawy@mateuszufel.com